Taaa..
Leje i wieje, wszystkie media trąbią o nadużyciach finansowo-moralnych w brytyjskim parLamencie (co oni mogą o tym wiedzieć, he he), a u mnie na parkingu wylądowała kacka z mężem. Wyglądają na skonfudowanych, wyciągają szyje i przekrzywiają głowy – what the kwak is going on here?? Chyba miały tu kiedyś gniazdo, w czasach, kiedy to osiedle było jeszcze ekosystemem bagiennym. No i tak szukają tego gniazda, wytrwale, uparcie, jak im instynkt i ptasie IQ nakazuje:
..człap człap kółeczko dookoła bloku – o tam koło tej srebrnej toyoty – nie? – to może za rogiem – człap człap kółeczko dookoła bloku – o a może tam koło tej strebrnej toyoty – nie? – to może za rogiem – człap kółeczko – o a może tam koło tej srebrnej toyoty – nie? – to może za rogiem..
Po przeczłapaniu 78 okrążeń robią sobie przerwę na chlebek od fanów, po czym powtarzają cały proces. Przecież mówi reklama, szukajcie a znajdziecie.
Gdybym tak ja miała w sobie podobnie silną wiarę w to, że któregoś pięknego dnia niektórzy odnajdą światło mądrości w ciemnościach swoich umysłów.. Będzie histeryjka, krótka, bo mi kacka zagląda przez drzwi od patio w kwestii pieczywa. Poszłam kupić smalec, bo lubię, i w przeciwieństwie do zdrowej żywności jest przyjazny mojemu żołądkowi. No i spotykam w sklepie Zioma, diament najczystrzej polskiej wody (dolnej Odry) no i tak sobie troszeczkę rozmawiamy, zeszło na karierę zawodową, mówię, sięgając po słój, że wszystko, panie, lepsze niż fabryka, Ziom się zgadza, i dodaje a najgorzej to już pracować z Kurdzielami. Co proszę, mówię ja, z ręką zastygłą nad tym smalcem, czując niejasno, że wypadłam z obiegu i nie odnajduję się w fachowej terminologii. No, oni, są tacy, o jeeezu macha rękami i strzela się w czółko tylko ten koran, nienormalni są tacy.. Oni pewnie to samo myślą o nas, rzucam z lekkim naciskiem na ziomią katolicką podświadomość. Ziom zapowietrza się na sekundę, po czym wyrozumiale spuszcza moją niestosowną uwagę w toalecie swego doświadczenia międzykulturowego i kontynuuje wszystko im ten koran mówi i oni tak od rana do wieczora koran to koran tamto.. nienormalni tacy.. Płacę pospiesznie za to pękate cudo 145385 kalorii per kromka plus cebulka i wychodzę. I tak sobie idę do domu i myślę, że stopień w jakim zaskoczyło mnie użycie takiego pogardliwego terminu przez istotę ludzką względem innej istoty ludzkiej najwyraźniej świadczy o tym, że zbrytowałam się bardziej niż podejrzewałam. Nigdy nie byłam rasistką, ale w Polsce człowiek mniej zwraca uwagę na takie motywy. Tu jest inaczej. Poprawność polityczna to nie żart. Można stracić pracę za rasistowski komentarz. I wiesz co, dobrze mi w tej poprawności, bo chroni również mnie przed buractwem i potencjalnym atakiem. I chociaż często jej różne absurdy mnie śmieszą, albo irytują, to doceniam jej wkład w pokojowe współistnienie koktajlu nacji w tym kraju. Ziom jeszcze tego nie rozumie. A może rozumie, ale wstydzi się przyznać. A może to jest tak, że jego wiedza o świecie jest jak gniazdo moich kacek, kiedyś, gdzieś, coś, może jak był pisklakiem, ale przyszli, zalali betonem i tyle.
.
Mnie zastanawia coś innego. Czemu ludzie, którzy są niejako numerem jeden wśród nielubianych przez Brytów nacji,widzą to i utyskują (moje „ulubione” określenie stosowane przez rodaków-Walusy), czując się potraktowani niesprawiedliwie (wiadomo, słynny polski mesjanizm wciąż żywy) stają się tacy sami względem innych. Czy to bezmyślność jest (łatwiej wybaczalna, głupiemu więcej się wybaczy)czy mechanizm działa kata i ofiary, co się staje katem?
Obie przyczyny po równo, jak mi się wydaje. Jak czytam o mechanizmie kata i ofiary to mi się zawsze narzuca przykład tych szkolnych ofiar prześladowań, które, jak ktoś życzliwie poda im rękę, wbiją mu nóż w plecy żeby się przypodobać swoim dręczycielom. I taki chyba jest polski rasizm; w przeciwienstwie do większości rasizmów innych nacji, ma podłoże kompleksów. Polacy myślą, że wszyscy nimi pogardzają (polish jokes też się przyczyniają do tego), więc sami też muszą kimś pogardzać, i dzięki temu przynależeć do zwycięskiej grupy pogardzających.
To tylko moja teoria, mogę się diametralnie mylić, ale to przyjdzie Joanna i skoryguje bo ona jest oczytano.
Mnie jakoś problem rasizmu mało ostatnio leży na duszy, więc się nie wypowiem ściśle na temat, jednak trochę a propos – z moich niedawnych badań nad obyczajowością zioma przeprowadzonych metodą obserwacji uczestniczącej wyniosłam dwa odkrycia: pierwsze, że ziom, jakby innych nacji nie nazywał, i tak najwięcej pretensji ma do innych ziomów, co rzeczywiście wprawia mnie nieraz z zdumienie iście filozoficzne, bo czyż nie zakrawa na satyrę obrazek, na którym grupka Polaków oddaje się z pasją dyskusji i wymianie doświadczeń na temat parszywego zachowania i ogólnie – natury, a jakże, Polaków? Trochę to pachnie samobiczowaniem. Drugie edkrycie: słownik zioma często nie obejmuje nomenklatury powszechnie uznawanej za poprawną, w związku z czym ziom nawet jeśli nie ma wrogich intencji, dla postronnego słuchacza będzie brzmiał cokolwiek niepokojąco. Dla ilustracji – wyobraźcie sobie konwersację z ziomem na temat relacji erotycznych. Zapewniam, że to potrafi boleć, nawet jeśli osobnik jest do rany przyłóż. Ziom ma swój dialekt, cóż poradzić.
Nie to, że zioma bronię ;)
Pamietasz, jak szlysmy ostatnio a za nami polisz para i podslyszalysmy rozmowe? Dziewczyna dziwila sie, bo jakas „laska do mnie podeszla i zaczela nawijac po polsku i skad ona wiedziala, ze ja jestem Polka, to nie mam pojecia”. Smialysmy sie wtedy, ze to sie widzi na kilometr. Bo sie widzi, niestety. No wlasnie, czemu niestety? Wstydzimy sie swojej polskosci innosci (w domysle bycia gorszymi). Ja chyba troche..Glownie przed swoimi. Jak jestem gdzies i slysze polisz, to udaje, ze nie gawariaju, albo greka udaje, albo w ogole po prostu milcze, glownie, jak buractwo mnie otacza i nie chce bron boze, zeby mnie laczyli. A gdzie poczucie, ze sie jest indywidualnoscia, jednostka autonomiczna i odpowiedzialna za swoje czyny, wizerunek, postrzeganie. Moze wynika to z tego samego uproszczenia, ktore sami stosujemy-uogolniania, myslenia stereotypowego, na skroty-obawiajac sie jednoczesnie, ze tak nas postrzegaja brytyjczycy:jako polisz mase.
A nie zdarzyło Ci się kiedyś, Greciu, Tak, że ktoś do Ciebie podszedł na ulicy i zaczął nawijać po angielsku? ;>
Natura rządzi sie swoimi czystymi prawami (zdobywanie pokarmu,rozród,wychowanie młodych)i to jest istotą życia naszych mniejszych braci.Nie ma kryzysów ,rasizmu.Trza założyć gniazdo i już.O ile prościej im sie żyje.Na jabłonce w budce lęgowej mam ptasią rodzinke ,narazie w fazie siedzenia na jajkach.Komentarz może nie na temat ale jakos tak mi sie skojarzyło.
No niby w naturze prościej, ale ludziom za to nie grozi zjedzenie przez większego osobnika, a jak są głodni to idą do sklepu i nie muszą ryzykować życia:) A kaczki się przeniosły gdzie indziej:( A tak fajnie kwakało..
Znów z innej beczki. Nagrodziłam Cię kreativ blogger award. Musisz ściągnąć picture z mojego bloga i nagrodzić kolejne 7 osób, choć ja nagrodziłam jedynie Ciebie.
Dziękuję, a można tym płacić w Tesco?
Nie mozna, ale mozna wymienic na punkty w nectar card
Nie, nigdy.
To miala byc odpowiedz do Kapsla, czy mi sie nie zdarzylo. Ale komentarze sfiksowaly (pewnie od nadmiaru), za co wielkie bog zaplac.