o polityce, Stephenie Fry’u i troszeczkę znowu o wodospadach

DSC_0070

Kręci się, pani. Kraj żyje telewizyjną debatą polityczną, do której po raz pierwszy w historii BBC zaproszono przedstawiciela nacjonalistów (BNP), Polonia żada kastracji Stephena Fry’a za niefortunną wypowiedź o Auschwitz, Lars znalazł sobie prawdziwą dziewczynę a wodospady w Neath eksplodują wodą po ostatnich opadach. Plus Rob Cztery Żony twierdzi, że kiedyś w Amsterdamie spotkał prawdziwych Bonnie i Clyde’a; mogło mu się to jednakże tylko wydawać, bo w tamtych czasach w Amsterdamie sporo się wypalało tego i owego; zupełnie inaczej niż dzisiaj.

Ale po kolei.

Lubimy Nicka Griffina, lidera BNP, oj lubimy. Głównie dlatego, że dostarcza nam tak rzadkiego w tym kraju, a wspominanego z łezką w oku jako element życia codziennego w ojczyźnie, folkloru politycznego. Przez niektórych zwanego prościej cyrkiem. Griffin jest politycznie niepoprawny, jest rasistą, często wygaduje straszne banialuki; scena polityczna traktuje go jak zgniłe jajo, większość społeczeństwa go nie trawi.. ale jego partia wygrała w tym roku 2 miejsca w parLamencie Europejskim. Pozostałe partie, nie wiedząc co z tym fantem zrobić, postanowiły go ignorować, mając chyba nadzieję, że się sam rozpuści w walijskim deszczu (mieszka na farmie w środkowej Walii); alternatywnie stosuje się taktykę wyśmiewania. Najwięksi prześmiewcy, tak rządowi jaki opozycyjni,  przegapiają jednak drobny fakt, mianowicie, że społeczeństwo jest zmęczone kryzysem, niewydolnością dotychczasowej sceny politycznej, dyplomatycznym bullshitem płynącym z ust polityków oraz byciem ignorowanym. Jedną rzecz trzeba przyznać Griffinowi: mimo, że jego poglądy są bardzo niepopularne, wręcz karalne, on ma odwagę je głosić z uczciwością kompletnie niedyplomatyczną, i czasem wśród banialuk zdarza mu się mówić wprost o tym, czego niektórzy zwykli zjadacze chleba nie mają odwagi wyartykułować, żeby nie być posądzonym o ciemniactwo i nietolerancję. I to właśnie może mu przysporzyć zwolenników.  Podobnie, jak traktowanie go jak nieszkodliwego przygłupa przez pozostałe siły polityczne. Ludzie są wściekli, że rząd nawala w wielu sprawach, m.in. w sprawie polityki imigracyjnej, udając już zbyt długo, że sprawa nie istnieje. Griffin mówi: wysłać wszystkich kolorowych do domów i po sprawie; i nagle niektóre białe jednostki myślą sobie, no tak, tak, może coś jest na rzeczy. I niedorzeczność tego postulatu nie ma tu znaczenia, bo Griffin proponuje Rozwiązanie, coś, czego nie oferuje żadna inna partia. Griffin mówi: islam to zagrożenie. I trafia do tych, którzy czują sie niepewnie w swoich własnych małych mieścinach, w których nagle pojawia się mnóstwo ludzi w dziwnych ubraniach.

Dostało się BBC za zaproszenie go do debaty. Niesłusznie moim zdaniem, bo w końcu od tego jest ta jakże obtrąbiana przez wszystkich cudowna demokracja, żeby każdy mógł głosić swój pogląd, i każdy mógł oceniać, w co chce wierzyć. Ale politycy boją się, że społeczeństwo nie jest dostatecznie mądre, i chcą upewnić się, że dokona właściwych wyborów. Niesłusznie również z innej przyczyny – potężni szefowie publicznej doskonale wiedzą co robią. Pomijając fakt, że oglądalność skoczyła astronomicznie, to upewniono się, że lidera BNP spotka odpowiednie przyjęcie ze strony pozostałych gości i publiczności. Cały program był tendencyjny i sprowadził się do atakowania typa, bez dania mu szansy skończenia jakiejkolwiek wypowiedzi; co wskazuje na to, jak bardzo ktoś obawia się, żeby Griffin nie zabrzmiał zbyt rozsądnie.

Umówmy się, mnie BNP wisi zasadniczo, raczej bawi, niż denerwuje; przyglądam się im jednak z pewną dozą ostrożności podyktowanej naszym doświadczeniem historycznym. Tak, powinniśmy być ostrożni, ale też jeśli mamy wierzyć w tę całą demokrację, to powinniśmy stosować jej zasady dla wszystkich jednakowo; i  jeśli obawiamy się BNP, to powinniśmy pojąć z nimi dyskusję opartą na argumentach. Logika jest bardzo skuteczną bronią w walce z nacjonalizmem, znacznie lepszą niż szydzenie, lekceważenie lub zaprzeczenie. Politycy nie wydają się uczyć na błędach przeszłości, chociaż kto jak kto, ale właśnie oni powinni, dla ogólnego dobra. Tylko, że do tego trzeba być politykiem odpowiedniego formatu, a tych dzisiaj nie ma wielu.

Jak ktoś życzy poświęcić godzinkę, ot, dla podszkolenia postawy obywatelskiej, tudzież pokłócenia się z moim odbiorem spraw, to może sobie debatkę obejrzeć tu.

Alem sie rozpolitykowała. To jeszcze krótko o S.F. i potem luzik. Stephen Fry jest niesamowicie łebskim facetem, intelektualną legendą w UK, gościem słynącym z erudycji i dowcipu. I oto w ferworze jakiejś telewizyjnej dyskusji o nacjonalizmach i euroośle Kamińskim, zdarzyło mu się chlapnąć o tym nieszczęsnym Auschwitz (..pamietajmy po której stronie granicy był Auschwitz..). Polonia natychmiast zagrzmiała; odbyły się protesty, w kościołach palono gromnice i  śpiewano Rotę a w okolicach Hyde Parku zorganizowano na prędce kilka oddziałów powstańczych. Znowu nas biją, krzyczeli naród; nie damy, nie pozwalamy, Bóg, Honor, Ojczyzna! Wielkie mózgi forum onetu określały Fry’a w najlepszym przypadku jako angielskiego analfabetę. Tymczasem Fry grzecznie przeprosił na swoim blogu (świetnym z resztą), przyznał się do palnięcia głupoty i bynajmniej nie próbował się rozgrzeszać. Zostałam fanką. Niecierpię pieniactwa i nierzetelnej dziennikarki, a to, co media typu onet nawyprawiały z tym drobnym incydentem, bez najmniejszej próby dowiedzenia się kim jest ten człowiek, i jakie są jego poglądy, pozostawia mnie w niesmaku.

No ale przynajmniej coś się dzieje, odrobina emocji w jesiennej stagnacji. Plus wodospady – taa, te co już znamy, w Pont Nedd Fechan (free kibel przy mini parkingu). Było mokro, szarawo, zimnawo; tradycyjnie wpadłam w błotko po kostki i zaliczyłam kontakt intymny z glebą; ale było warto.  Pacz:

DSC_0099

Co jeszcze.. Lars! Prawie zapomniałam o Larsie. Bianca wyjechała z miasta a Lars znalazł sobie prawdziwą dziewczynę. Nawet nie czytaj opisów ani pseudo recenzji, wypożyczaj w ciemno, czy tam kupuj, mówię ci. Ryan Gosling zasługuje na Oscara, kilka linii w scenariuszu na nieśmiertelność a film na miejsce honorowe na półce, gdzieś pomiedzy pomiędzy Jak w niebie (szwedzkim) , Billy Elliot i Historiami Kuchennymi.

O Robie Cztery Żony będzie kiedy indziej, osobistość ta bowiem zasługuje na odrębną opowieść.

A Kuba ciągle w Azji. Chyba będzie się żenił.

DSC_0005

11 uwag do wpisu “o polityce, Stephenie Fry’u i troszeczkę znowu o wodospadach

  1. kapsel

    A ja czytam w pracy tabloidy :] Bo są. No więc tego dnia, co pisali o Griffinie, na jednych był on na pierwszej stronie, a na drugich była Camilla z „weteranem z Afganistanu”. Zresztą we wszystkich było to samo, tylko na różnych stronach. No więc mi opadło wszystko i sztuczna szczęka wypadła z rozdziawionej buzi, kiedy czytałam o tym, jak to Camilla odwiedziłą w szpitalu tego osiemnastolatka, którego wybuchła bomba na pierwszym jego patrolu i teraz on nie ma dwóch nóg i ręki, ale dzielnie utrzymuje, ze ma zamiar zacząć chodzić już za kilka tygodni. I artykuł jest utrzymany w tonie podziwu i glorii dla dzielnego bohatera oraz – co nie mniej ważne – dla rodziny królewskiej, która bohatera odwiedza, ukazując swoje ludzkie a szlachetne oblicze. Bohater co prawda napomyka, że jak jechał na wojnę, to niezupełnie spodziewał się takiego obrotu spraw, ale to niuans i tylko jedno zdanie.
    Aż sama nie wiem, jak to możliwe, że nic mi po lekturze nie przybyło patriotyzmu względem Nowego Kraju i ogólnie jakiś taki niesmak czuję. Ale może to po prostu moje starcze zgorzknienie, a nie normalna reakcja na wstrętną propagandę.
    (Żeby chociaż nie dali zdjęć. Ale dali.)

    1. Kapitalne zjawisko, te tabloidy, rozwijam względem nich rodzaj uzależanijącej fascynacji. Z pewną taką nieśmiałą dumą odnotowuję również, że nasze polskie czasopisma oraz portale internetowe, zwłaszcza onet, zmierzają śmiałym krokiem w kierunku brytyjskiej pseudodziennikarki nagłówkowej, i już wcale nie pozostają daleko w tyle. „Pracownica piekarni i matka dwójki dzieci zabiła kota bezrobotnej siostry swojego młodszego kochanka, pracownika biurowego!” – ileż tu informacji, ileż smaczków, no sama powiedz, jak tu się oprzeć historii buzującej zza takiego nagłówka.

      Ty widzisz wstrętną propagandę, ale znam ludzi, którzy święcie wierzą we wszystko, co napisze Daily Mail. Koleżanka z pracy np. pyta kiedyś, czy wierzę w duchy, bo ona tak, i to prawda, że istnieją, bo widziała zdjęcie w gazecie i tam się zaklinali, że to prawdziwy duchowy duch. Przecież gazety nie kłamią, nie? Ta sama dziewczyna, skądinąd bardzo sympatyczna, twierdzi, że Griffin ma wiele racji, ale dlaczego, to w sumie nie będzie mówić, bo do tej całej polityki to ona nie ma głowy. Laska jest najczystrzym produktem dziennikarki nagłówkowej, można na niej przeprowadzać badania socjologiczne. Mike, współczesny Che plus lib dem oraz posiadacz multikulturowych przyjaciół np. tybetańskiego mnicha, zaangażował się kiedyś w krótką wymianę zdań na temat imigrantów; no i laska mówi, że ich wszystkich powinno się odesłać do domu, na to Mike: a co z Anną, ją też odeślesz? Dziewa się zacukała na chwilę po czym bąknęła „nie no, yyy, eee, ją to nie, ona to co innego..”.
      Zaś się rozpisałam, heeeej!
      cium.

      1. kapsel

        Jeśli gospodarka się łaskawie nie ruszy, to wszyscy się samodzielnie odeślą.
        Swoją drogą, onet robi wielki kawał złej roboty, jeśli chodzi o kształtowanie tzw. polskiej opinii publicznej tu u nas w Zjednoczonym Spłachetku i wszystkim odradzam odwiedzanie tej strony, bo szkodzi na głowę.

  2. Grecia

    Jak na coś, co Ci wisi, strasznie często piszesz o tych panach z BNP:))
    Mnie nie wisi, bo jestem potencjałem na liście tych, co mają być wysłani do domu (jak to, jak to, mój dom jest w Llangeinor…). No dobra, może uda się przed tymi wszystkimi kolorowymi, ale czy do czasu kiedy zaczną wysyłać do domu Polaczków mój walijski akcent będzie na tyle silny, żeby zmylić narodową inkwizycję..?
    A teraz poważnie. Zgadzam się z tym, co piszesz i obawiam, bo to w moim kraju był Auschwitz. A co do wyznawców, oj, N. mówi, że pełno ich w miejscu jego pracy, myślę, że wszędzie by się znaleźli i to właśnie Ci, co tracą pracę w fabrykach i obwiniają o to napływowych (mimo, że napływowi też ją tracą). Mam jedynie nadzieję, że BNP zmydli się szybko, jak nie przymierzając nasze krajowe biało-czerwone dziwo, co też usta miało pełne haseł populistycznych w czasach ciężkich oraz rozwiązań idealnych kiedy nikt inny rozwiązań nie podawał, i zamieszka w swoich farmach w środkowej Walii i jedynie pieśni wilka, szipa znaczy po tym pozostanie..

    1. Z tym wiszeniem, to zasadniczo chodziło mi o to, żeby jakiś przypadkiem zabłąkany nowy czytelnik nie pomyślał, że popieram, czy coś; człowiek musi się zabezpieczać, żeby mu za kilka lat, jak będzie startował na prezydęta hameryki, nie wyciągnęli jakiejś niezręczności, wisz.
      Nie bój żaby, na liście wysyłkowej BNP jesteś dość daleko, jako po pierwsze osoba o pożądanym kolorze skóry, po drugie chrześcijanka, po trzecie Niosąca Wkład i nie Klejmująca, po czwarte, uwikłana więzami rodzinnymi z ludnością tubylczą. Mnie jako ohydną pogankę wyślą przed Tobą:]

  3. Grecia

    Chrześcijanka to akurat mało ma do rzeczy, nie Klejmująca już bardzo niedługo, kochana, więzy rodzinne też kumam, ale co masz na myśli pisząc Niosąca Wkład??? Eufemizm taki na bycie ciężąrną?:))))))))))))))))))))))))
    Nie wyślą Cię, nie wyślą, koleżanka z pracy nie pozwoli:)

    1. A wcale nie ma mało, bo BNP życzy Brytanię białą i chrześcijańską, tak, tak, takie atlantyckie chrześcijańskie przedmurze, przyczułek, barykada, zasieka, bunkier i fajfoklok. Jednakże nawet Nick Griffin zdaje sobie sprawę, że z religii to ludność tubylcza jeno szoping na krysmysa – i tu wchodzisz do gry Ty, jako chrześcijanka czynna; pomyśl tylko, nieść kagan wiary, krzepić, umacniać, piękne..
      hi hi

  4. Małgosia

    A wodospada to nikt nie zauwazył,tylko ta polityka i polityka :).Piekniej wyglada niz wtedy kiedy bylismy razem a warunki te same.Zapewne to zasługa jesieni.

  5. papuas

    Niechęć do obcych to nic nowego. Od wieków jak się gdzieś gorzej działo, to kierowano „gniew ludu” tam, gdzie bezpieczniej dla władzy, czyli na „obcych” właśnie. N.p. pogromy Żydów w Hiszpanii, w Rosji, w Niemczech. A w bliższych czasach wojna w Jugosławii. Brytole są trochę bardziej cywilizowani, więc taki scenariusz chyba wam nie grozi, ale…
    A fotki wodospadów piękne. Jesień prawie jak polska, złota.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s