Śnił mi się facet unoszony z prądem rzeki na drzwiach od stodoły; nie nazywał się Dave Bunney. Facet palił tanią faję, na jego klacie stał nieśmiały żółty pies, na którym z kolei stała mewa z jedną nogą recytująca wiersz Dylana Thomasa don’t go gentle into that good night. OK, nie mogłam dobrze widzieć, czy rzeczywiście były to drzwi od stodoły, no ale przecież musiały być, nie bądźmy niedorzeczni.
Co poza tym: Francuzom zamarzł wlot do Eurotunelu, w związku z czym tłumy Brytyjczyków nie zdążą wziąć udziału w szale gromadzenia zapasów na wypadek okołoświątecznej zagłady nuklearnej. W biurze konkurs na popularność, czyli kto dostanie najwięcej kartek świątecznych, zwłaszcza z opozycyjnego obozu plotkarskiego. Brytania ogłasza stan klęski żywiołowej po opadach śniegu (3 mm /metr 2). W telewizji plebiscyty, przemowy, cmok cmok, klap klap, kiss kiss, bang bang. I Bruce Willis, bless.
Nastaje Czas Podsumowań i Bilansów. Wpisując się w ogólną tendencję i praktykując elektrowstrząs na własnej sklerozie sporządzam oto własne skrócone, subiektywne i stronnicze podsumowanie najważniejszych wydarzeń mijającego roku. I tak:
1. Hameryka wybrała pierwszego afrohamerykańskiego prezydenta. Już nie ‚czarnego’, nie, określenie ‚czarny’ jest oznaką ciemnoty, braku kultury, politycznej niepoprawności i rasizmu. Świat tarzał się w euforii, AfroHamerykanie poklepywali się po ramionach, ogłaszając ostateczny upadek niewolnictwa, część białej części populacji prężyła się z dumy, że taką mamy dojrzałą demokrację, a równość nasza jest równiejsza od wszystkich innych równości, fuck, yeah! Ku Klux Klan ogłosił koniec cywilizacji.. i co? I nic. Obama zrobił wszystkich w konia zmieniając się w kolejnego zwykłego gładkolicego polityka-bullshitera. Jeszcze na fali euforii mędrcy z komitetu noblowskiego przyznali mu pokojową nagrodę Nobla. Nie, jak zaraz złośliwie pomyślałeś, za kolor skóry, czy zdolności krasomówcze, ale za wkład w pokój na świecie poprzez nowatorskie podejście do zagadnienia. Podejście mówi, że pokój na świecie często można uzyskać jedynie poprzez prowadzenie wojen i zabijanie ludzi.
Wchodząc czasem na forum onetu myślę sobie, że może mieć częściowo rację.
2. Brytania tradycyjnie żyła rozmowami o pogodzie. Co jakiś czas społeczne ciśnienie podnosił kryzys, afera parlamentarna oraz Jedward. Jak również morderstwo Baby P, które obnażyło niewydolność i niekompetencję części systemu opieki społecznej. Dla tych, co nie słyszeli: 17-miesięczne dziecko było przez długi czas katowane we własnym domu, odnosząc około 50-ciu różnych urazów, (włączając złamany kręgosłup i żebra), których nie dopatrzył się ani lekarz rodzinny, ani pracownicy socjalni. Udręczone dziecko zmarło, ludzie płakali, dziennikarze pytali, tok szoły dyskutowały, politycy wyrażali, policja aresztowała, głowy spadały. Tymczasem wiarygodne żródło doniosło, że mały Peter, siedząc na chmurze z lodem malinowym w garści, następująco skwitował całą tą nagłą sławę i zainteresowane: a weźcie się wszyscy odpierdolcie. Gdzieście byli wcześniej?
3. Polska – tu nie wiem, ale rodzina mówi, że to co zawsze.
4. Świat – tu nie wiem, bo żyję w Brytanii.
Kończę na razie, bo dym idzie z piekarnika. Życzę wszystkim przetrwania świąt oraz zdrowia, szczęścia i dystansu do otaczającej rzeczywistości w nowym roku. A sobie kasy i kariery.
A ja zyczę Ci tego czego sama sobie życzysz i dodam jedno małe zyczenie od siebie, ale po cichu…..
A ja Ci nic nie zycze, bo wlasnie jedziesz do mnie na Wigilie, no wlasnie, gdziezes jest?