łąki andaluzyjskie

Uwaga, ten wpis może zawierać śladowe ilości p o e z j i.  Ja bardzo przepraszam, jeśli ktoś ma alergię.

O tej porze roku andaluzyjskie łąki wyglądają zjawiskowo. Pną się bujnie we wszystkich kierunkach, falują, mieniąc się dziesiątkami kolorów; wypełnia je nieskończony trel, świst, cykot, bzyk, kumk i krowie dzwonki. I można przez nie iść godzinami, złotym andaluzyjskim popołudniem, po ciepłej ziemi, ze słońcem na twarzy, i mieć tylko jedno życzenie: żeby ktoś wcisnął pauzę.

Ja nie wiem, czy poeta Krzysztof Kamil był w Andaluzji. Wątpię. Ale może zobaczył ją oczami wyobraźni. Poeci tak mają.

DSC_0218

na fioletowo-szarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad
pejzaż w powieki miękko wsiąka
zakrzepła sól na nagich wargach

and

DSC_0088

znów wędrujemy ciepłym krajem
malachitową łąką morza
ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach

DSC_0033

DSC_0095

a wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą

DSC_0095

jak miękkie gruszki brzemieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą

______________________________

 

* K.K.Baczyński Znów wędrujemy (fragmenty), tu ładnie wyśpiewany.

5 uwag do wpisu “łąki andaluzyjskie

      1. W Pacyfiku kolor syfiaty jest. Taki szaro-bure-chuj-wi-co. I zimna woda jak jasny gwint, niezaleznie od pory roku (no ok w sierpniu jest az 50 F a w pozostalych miesiacach troche ponad zero C….)

Dodaj odpowiedź do futrzak Anuluj pisanie odpowiedzi