Od kilku dni obserwuję wokół siebie zagęszczenie jakiejś złośliwej materii, która sprawia, że wszystko mi leci z rąk, odbijam się od muru bezmózgiej biurokracji, mikser z zupą marchewkową eksploduje malowniczo na całą kuchnię, taksówkarz co prawda podjeżdża na czas, ale w innym mieście, nie mogę przestać myśleć o frankfurterkach z keczupem, w pracy informatyk ‚niechcący’ czyści cały mój dysk uwalniając mnie od ciężaru wielu pożytecznych dokumentów oraz rejestru czasu pracy, wszystkie recepcjonistki we wszystkich przychodniach do których muszę dzwonić zmagają się z permanentnym PMS-em, dom przypomina plac budowy, klienci nie odpowiadają na wezwania do zapłaty, wylałam na siebie kawę, a na ścianę w łazience powrócił grzyb. Chcę komuś wydrapać oczy, dzień dobry.
To ja proponuje wydrapac temu informatykowi oczy. Zwlsszcza, jesli nie zorganizowal systemu backupow do waznych dokumentow…nalezy mu sie, jak psu buda :)
No nie zorganizowal. Cos mu sie poplatalo. Mialam wydrapywac, ale to taki dziadek przed emerytura, z krzywym okularem na koncu nosa, jak takiego bic:/
To na przyszlosc zostaje jedynie nosic ze soba zewnetrznego pendriva i tak z raz na 2-3 dni zrzucac co waznego na niego…Do bani z takim informatykiem.. :-/
Nie wolno. Zakazali podłączać własnych, wirusów się boją :> Co do informatyka, to chciałam pisać skargę, ale w cholerę z tym wszystkim. I tak nie odzyskam danych, a koleś i tak już wyglądał jakby lada moment miał zemdleć.
To może wydrap tego grzyba? Albo utop w jakiejś chemii. A na frasunek dobry trunek (tak mówią) – przynajmniej czasem:)
Na pecha nie pomoze, jeszcze se krzywde zrobie he he
Aniu, przyjedź do mnie!
Mila, przy takim pechu jak mam ostatnio napewno bym do tego Sztokholmu nie doleciala.. Chociaz w tej chwili bardzo podoba mi sie pomysl. Acha, tez uwielbiam Lost in Translation, cos Ci o tym powiem kiedys :) X
Gęstość materii – ładnie nazwane. Bo ja zawsze miałem na to bardziej dosadne określenia. U nas, na Podhalu materia gęstnieje znacznie bardziej przed pierwszym podmuchem halnego. Ot, myślałem sobie – piździ. A to… materia gęstnieje:)
:)
Jak tylko przeczytalam ‚Podhale’ natychmiast wlaczyla mi sie tesknica jak stad do… Podhala, conajmniej. A kysz.
Oj, nic tylko zakopać sie pod kołdrę i zapomnieć o całym świecie, przynajmniej do wiosny… Ewentualnie pojechać do Moniki, bo zaprasza… Do Irlandii masz blisko, więc jak trzeba, to czekam i hot whiskey Ci zrobię ;)
Whisky tylko z lodem, ale w sumie moglabym sie dac przekonac do eksperymentow ;) Wiesz, ze do Irlandii mi chyba drozej niz do Szwecji?! Takie dziwo. X
Wiem, że drogo :(
Coś jednak jest w powietrzu, bo nam również od dwóch dni wszystko leci.. Oblałam się wodą z rozmrażanych krewetek, mąż wylał na siebie gorącą herbatę – to wczoraj, a dziś rozbiliśmy lampę w samochodzie :/ Rozmawiałam z koleżanką – ona wczoraj się dwa razy skaleczyła, nabiła sobie siniaka a potem jeszcze wysypała fusy z kawy na podłogę zamiast do kosza… Coś krąży nad wyspami! Halny?
A mi sie na przyklad podobaja malolaty (tak w wieku 23-25 lat). I co ? I tez nie potrafie Ci pomoc!
Zamien cukier na syrop z agawy, kto wie, co sie moze zdarzyc.
Nie slodze.
Jak Celińska nie pomoże, to już nic nie pomoże:
Cudo. I prawie pomogło..
Na grzyba to sagrotan – popsikasz i schodzi, a na reszte alkohol. Duzo.
Z moim ostatnim pechem pewnie zrobię na odwrót :/
Ale jaka fajna fotka :) Cium, cium. Stęskniłam się za Tobą!
Wracaj.. Czemu upierasz się przy mieszkaniu w cudnym K, jak możesz mieszkać w podłym B.?
Bo nie mam prawa jazdy.
Mam nadzieję że dziś już nastrój lepszy. W końcu mieliśmy słońce cały dzień :) Pozdrawiam.
Lepiej, dzięki. Pięknie było, fakt. Oby starczyło tej poprawy na dłużej.