Walia w modzie! Co rusz dostaje entuzjastycznego maila od jakiegoś podróżnika, który wpadł się poszwędać, a przy okazji zobaczył to i owo z polecanych tu ciekawostek. Co jest bardzo miłe; wódki im polać, hej! Lato i jesień nas tego roku pogodowo rozpieszczają. Goście nadpływają i odpływają z powrotem do swoich kątów na ziemi, zabierając ze sobą kawałek tej zielonej krainy i zostawiając ciepłe wspomnienia i radość planowania re-wizyty.
Z przyjemnością i niemałą porcją lokalnej dumy zabieraliśmy gości tam i siam, na ile czas pozwalał; odświeżyliśmy stare znajomości, jak cukierkowe Tenby, odkryliśmy nowe, np. Green Bridge w Pembrokeshire, do którego nie dotarliśmy uprzednio z uwagi na manewry armii. Armia manewruje tam dość intensywnie i pozostawia po sobie dymiące placki, co samo w sobie jest atrakcją – ostatecznie, ile razy w życiu możesz zostać ostrzelany z czołgu? Goście przechodzili za wodospadem, biegali po największych plażach Europy, walczyli z wiatrem spychającym z klifu i balansowali radośnie pomiędzy owczymi gówienkami. Skręcali kolana uciekając przed przypływem i zasypiali w samochodzie od nadmiaru tlenu. Jedli jeżyny z krzaków i próbowali rozplątywać włosy potraktowane walijską bryzą. Znaleźli grzyba. Była cream tea i sunday dinner, i piwo z lemoniadą i ryba z frytami. Prawie zupełnie nie padało, co totalnie zrujnowało pieczołowicie budowany przeze mnie na tym blogu obraz nieustającego walijskiego monsunu. Moja reputacja legła w gruzach, ale Walia myślę wybroniła się całkiem nieźle.
Zastanawiam się jak tu przekuć to w biznes.. :)
Niniejszym sezon na gości uważa się za zamknięty – do wiosny.
PS. Fotki 2,5,7,12,18,19 należą do MH. Dziękować :*
„Zastanawiam się jak tu przekuć to w biznes.. :)”
błagam, tylko wzorem Polsatu, który pozbawił Polaków mistrzostw świata – nie zakoduj tego bloga:) Niech będą reklamy, teksty sponsorowane turystycznych sznurówek, tylko pisz i daj nam się czytać!
Słyszałam, toż to się w głowie nie mieści, tvp naprawdę dała dupy.. ech. Reklamy chyba już i tak są, niestety wordpressowe, więc nie trzeba klikać ;)
Podobno na blogu można zarobić. Tak przynajmniej twierdzi Kominek w swoich książkach. Jakby nie patrzeć – e-booka polecam, bo jest też mnóstwo przydatnych informacji o samym pisaniu http://recenzje.medialnie.info/niezbednik-blogera/
Co do zarabiania – w tej kwestii wciąż nie mam doświadczeń ale podobno można:)
Podobno można. Ale jak z wszystkim przekuwanym w komercję, trzeba się do tego skompromisować. Dla mnie blog np. z lokowaniem produktu traci wiarygodność. Ale na wszelki wypadek poczytam tego guru.. chociaż w biznes to bym raczej wolała przekuć organizowanie spersonalizowanych wycieczek po Walii :)
Jeśli wycieczki, to przecież blog jest idealnym miejscem promocji. Tylko opublikuj ofertę i będziemy kombinować jak dostać się na Twoją wyprawę po Walii (już zbieram kasę) :)
Bardzo, ale to naprawdę bardzo dziękujemy za gościnę! Za słońce, za wiatr, za jeżyny, za widoki wywołujące łzę wzruszenia, za super humor i żarty, za lekcje angielskiego, fishendczips…
Za walijskie opowieści, za baldachim z wodospadu i za pokazanie nam przepychu urzekającej przyrody tego kraju.
Za każdą wspólną chwilę :-)
M i A
Cała przyjemność po naszej :*
Taki piękny, pusty prosokąt trzeba upstrzyć, żeby napisać dzięki za te wrażenia.
No niestety. Gdyby kózka nie skakała, to by baba z wozu nie spadła.
znam uczucie! Intensywnie goscie przybywaja, ale fajnie jak tez odbywaja :) Chociaz z drugiej strony niechze przybywaja na zdrowie – tez ani kropla nie spada gdy mam gosci a nawet opalaja sie mocno. I wyjezdzaja rozczarowani ze widoki nie byly takie, bo deszcze nie bylo i nostalgii w powietrzu. I ze ja wyolbrzymiam ten deszcz ;)
Ogólnie to mam wrażenie, że klimat się zdecydowanie osusza i niedługo będę sobie musiała znaleźć coś innego do psioczenia.. :)
wiatr na ten przykad? :)
Piekna Walia:) Tez sie wybieram od 6 lat i jakos sie wybrac nie moge ale mam nadzieje ze w przyszlym roku sie uda – wlasnym samochodem i conajmniej na tydzien. Blisko w koncu mam :)
Z doświadczenia poleca się maj, lipiec i wrzesień :)
A zdjęcie nr 6 to gdzie robione ? Wpadłam poszukać inspiracji na jutrzejszą niedzielę, trzeba korzystać, póki pogoda nas rozpieszcza !
Hej, to Green Bridge w Pembrokeshire, Zerknij tu: http://www.ukattraction.com/south-wales/the-green-bridge-of-wales.htm
Troszke na końcu świata, ale za to jak ładnie :)