czy chce pani paragon?

Takie rozkoszniaczki oblegają masowo mój nowy ogród. Musiec poprzedni właściciel był jednostką rozmiłowaną w mitologii celtyckiej.

W związku z przeprowadzką ‚na swoje’  będę przez miesiąc bez internetu, bo tyle czeka się na pana inżyniera z talktalk żeby wpadł i pokręcił palcem w gniazdku telefonicznym. Nie narzekam, będę miała wreszcie czas przeczytac tę Wysoką Kulturę od Ciebie Joanna i pomyślec o naturze wszechświata. Oczywiście w przerwie między malowaniem ścian a szorowaniem zapyziałej do granic możliwości kuchenki również odziedziczonej po panu  miłośniku mitologii. Jednakże, ponieważ jestem miłą osobą, to zanim pożegam się z państwami, podzielę się istotnym odkryciem dokonanym ostatnio w bridgendzkich sklepach tesco (odkrycie dotyczy zapewne również  innych marketów).

Jak często sprawdzasz swój paragon pod kątem zgodności cen z tymi na półkach? Ja do niedawna wcale. Ale odkąd zaczęłam, na czterech na sześc paragonów odkryłam zawyżone ceny. Np. szampon z ceną półkową 1.90 miał cenę paragonową 2.90. Całkiem niezła różnica jak na butelkę szamponu, nie? Wczoraj nasz rachunek opiewał na 40, w tym dwie żarówki po 7/sztuka. Tknięci przeczuciem sprawdziliśmy na półce, i proszę, cena żarówki 5/sztukę. Czyli 4 do odzyskania w obsłudze klienta plus – i tu uwaga,  najlepsze – jeszcze ekstra 4 jako odszkodowanie za straty moralne!  Jak się okazuje bowiem, Tesco prowadzi taką własnie politykę ugłaskiwania zbyt spostrzegawczego klieta, o czym można się dowiedziec czytając mały druk w regulaminie sklepowym. Czyli zamiast 40 ostatecznie zakupy kosztowały nas 32, co fajne jest i baaardzo lubimy.

Nie chcę rzucac oskarżeń o celowe działanie nastawione na oszukanie klienta, ale zdarza się to zbyt często, żeby mówic po prostu o przypadku, i to mnie wkurza. Zwłaszcza, że ceny ciągle idą w górę, a markety prześcigają się w różnego rodzaju ‚promocjach’ żeby wykazac, że są najtańsze, najkochańsze i w ogóle super-duper frontem do klienta.

Tak więc, gołąbeczki, zawsze bierzcie paragonik, dwa razy sprawdzajcie i jak trzeba, to okupujcie obsługę klienta w marketach bezlitośnie. Nie będzie market pluł nam w twarz.

I niech jakaś dobra dusza klika za mnie raz dziennie w tę Pustą Miskę i jeszcze w Pajacyka w menu po prawej.

I uśmiechnie się na pożeganie tej Pani

Papa