ZAMKI, zameczki, zamcury


Lubimy  zamki, nie lubimy zamków, nudzą nas zamki, uwielbiamy zamki, błeeee, zamek..?

Tak czy inaczej, skoro jesteś w Walii, nie uda ci się chociaż jednego nie zobaczyć. Są wszędzie.  Zamek po walijsku to castell (czyt. kastechl).  Źródła jakoby poinformowane twierdzą, że na przestrzeni wieków Walia posiadała coś koło 400 zamków, obecnie zachowało się około 100. Są najróżniejsze, od okazałego przyzwoicie zachowanego kamiennego olbrzyma, zamkus wielgus, jak Caerphilly czy Pembroke, okazałą ruinkę, np. Harlech czy Carreg Cennen, pomniejsze kaprysiki architektoniczne, jak Castell Coch czy Caldicot, po malowniczy murek z naklejką ‚tu byłem. Zamek’. Osobiście najbardziej lubię kaprysiki i ruinki; ale to kwestia gustu.

Nieoceniona wikipedia podaje nam prawdopodobnie pełną listę zamków. Jest również kilka stron poświęconych zagadnieniu, np. ta stronka – może nie ma zbyt zachęcającej szaty graficznej, ale jest prowadzona przez pasjonatów i dość informatywna. Zawsze można skorzystać ze strony CADW (czyt. kadu), czyli organizacji dla ochrony dziedzictwa narodowego, lub National Trust (podobne, tylko bardziej w Anglii, ale opiekują się kilkoma zabytkami w Walii również, zapewne ku niezadowoleniu CADW). Osobiście wole CADW, bo często wstępy są bezpłatne no i w ogóle, jakoś tak sympatyczniej; National Trust kojarzy mi się głównie z pożytecznym słówkiem ripp-off; zwykle odnosi się do kosztów parkingowych i czasem wstępów do obiektów.

Poniżej zapraszam do bezczelnie subiektywnego przeglądu zamków walijskich; oczy moje widziały ich pewnie ze 20-30, nie jestem więc ekspertem, ale coś tam, panie, wiem.

Na początek coś w kategorii okazała ruinka, wieść niesie, że najromantyczniejsza w Walii – zamek Carreg Cennen w zachodniej części parku narodowego Brecon Beacons, niedaleko Llandailo, Carmarthenshire. Na tych, którzy chcą wedrzeć się na teren ruinki nie płacąc za wstęp i zostaną złapani czeka stosowne urządzenie.

Ruinka jest położona na terenie pagórkowatym, jest otoczona kilkoma ścieżkami spacerowymi wartymi wypróbowania, posiada loch, mini muzeum oraz kafeję, co zawsze fajne jest i lubimy.

W kategorii zamkus wielgus/okazała ruinka ładnie prezentuje się zamek Harlech, do wytropienia na zachodnim wybrzeżu na północ od Barmouth. Budowla o dużym znaczeniu historycznym, którego nie pamiętam dokładnie, ale było coś o draniach Anglikach, podkładaniu politycznej świni i ścielącym się gęsto trupie. Wstęp płatny.

W Walii południowej zaprasza na swoje dziedzińce posiadacz krzywej wieży, okazały Caerphilly Castle; poza zamkiem miejscowość Caerphilly słynie z serów oraz letniego festiwalu Big Cheese, na którym gościnnie występują średniowieczni rycerze i budy z hamburgerami.  5 listopada (Bonfire Night)  zamek gości spektakularny pokaz sztucznych ogni. Wstęp płatny.

caephilly 011

W Walii południowo-wschodniej, niedaleko od Newport, znajduje się okazały zamek Chepstow.  Odwiedziny w nim warto sobie połączyć ze zwiedzaniem położonego niedaleko  Tintern Abbey (bardzo malowniczych ruinek opactwa). Wstęp płatny.

zamecek chepstow

Również na południu, niedaleko Llanelli, można wytropić okazałą ruinkę o nazwie Woebbley. Ruinka położona jest nad rozległymi mokradłami, co sprawia, ze w zapadany i zamglony walijski dzień wygląda bardzo celtycko. Na skutek dziwnego kąta zdjęcia poniżej nie prezentuje się szczególnie okazale, ale w rzeczywistości jest wcale do rzeczy, np. tu. Wstęp płatny, chyba, że trafiasz tam pod wieczór i już nikt nie pilnuje.

DSC_0057

Na całodniową włóczegę przy użyciu własnego środka transportu polecam baaardzo fajną trasę po Górach Czarnych o nazwie Three Castles – Trzy Zamki. Trasa znajduje się mniej więcej pomiędzy Abergavenny i angielską granicą. Rzecz już kiedyś opisywałam, o tu,  polecam, bo to bardzo przyjemna wycieczka; wisienką na torcie wycieczki jest efektowny i bardzo ładnie położony na odludziu White Castle (wstęp płatny):

DSC_0104

Jak ktoś się wybiera na zachód, do Pemrokeshire, to może jakby przy okazji innych atrakcji wpas na zamek w Pembroke. Spora ruinka. Wstęp płatny.

a 008

Z sympatycznych wyrobów zamkopodobnych, poleca się złożenie wizyty w Castell Coch, czyli Zamku Czerownym niedaleko od Cardiff. To ten disnejowski zameczek na wzgórzu widoczny z autostrady a4 przed zjazdem na centrum. Bardzo przyjemny zameczek, i co ciekawe, zachowany w całości i urządzony w środku. Zdjęcia i trochę opisu tu. Można sobie połazić dookoła za darmo, ale wstęp jest płatny.

DSC_0179

Bardzo malowniczym zameczkiem-pałacykiem jest Caldicot, znajdujący się w bliskim sąsiedztwie mostu Severn (granicy walijsko-angielskiej). Zamek otoczony jest przez rozległy park, idealne miejsce na jesienne spacery. Wizyte w Caldicot można sobie połączyć np. ze zwiedzaniem Tintern Abbey albo zamku Chepstow, jak jeszcze nie masz dość. Wstęp płatny.

1 297

Mieszkańcom Walii południowej napewno znany jest zamek Ogmore – wyjątkowo malownicza ruinka położona niedaleko Bridgend, prawie na samym wybrzeżu. Ukochany pieszczoszek wszystkich lokalnych fotografów. Proponowany niedługi spacerek opisywałam tu. Przez długi czas zamek Ogmore był moim ulubionym miejscem spacerowym, ale przeprowadziłam się i już mi z Ogmore nie po drodze, niestety. Wstęp wolny.

DSC_0056

W środku górzystej Snowdonii, niedaleko od miasteczka Llanberis, położone są bardzo malownicze ruinki zamku Dolbadarn; z całego zamku zachowały się tylko fundameny i jedna wieża; ale samo położenie kompensuje  skromność zabudowy. Piękne miejsce. Wstęp wolny.

1 320

A oto mój ulubiony zameczek, właściwie ruinka: Dryslwyn. Położony na wzgórzu, wpisuje się pięknie w malowniczy pejzaż pól, zielonych wzgórz i meandrujących rzek Carmarthenshire. Propozycja na całodniową wycieszkę uwzględniająca ogród Aberglasney (albo ogród botaniczny), wieżę Paxton, stado byków i opcję piknikową tu. Ruika poniżej, wzgórze zamkowe na zdjęciu u samej góry. Wstęp wolny, acz wymaga nieco wysiłku.

DSC_0126

STRONA W BUDOWIE

7 uwag do wpisu “ZAMKI, zameczki, zamcury

  1. no tutaj poczułem straszliwy niedosyt i ukłucie w sercu! dwa zamki? wstyd, wstyd, wstyd…

    jako że jestem lekko nienormalny, zamki owszem lubię i głównie z tej samej kategorii co ty, to jednak zdecydowanie bardziej podniecają mnie megality (standing stones, stone circles, burial chambers, itp), a tych w walii jest jeszcze więcej, w co w sumie trudno uwierzyć… tylko czasem trudniej je znaleźć (ale za to jaki ubaw! np szukać jednego kamienia przez pół dnia…:)

    1. We budowie :] Idzie jak krew z nosa, bo ja ogólnie zamkowa nie jestem aż tak bardzo. Co do kamcurów i im podobnych, to najciekawsze w nich jest to, że co trzeci ma coś wspólnego z królem Arturem, co przekłada się zaraz na pobliski pub, sklep z magnesami na lodówkę itp, co wcale a wcale nie ma na celu dojenia franczyzy, w dodatku z związku z kolesiem, który mógł w ogóle nie istnieć :)

      Największe wrażenie jak na razie w temacie megalitów zrobiła na mnie Pentre Ifan Burial Chamber z tego wpisu https://annawwalii.wordpress.com/2010/04/28/o-miasteczku-z-bajki-niebieskim-baloniku-i-shithole/, pewnie widziałeś..? Rzadko kto tam zagląda, tak se to to stoi po prostu i można dotknąć i pogapić się za darmo; dla mnie osobiście jest to o wiele ciekawsze doświadczenie od przereklamowanego i przetworzonego wiktoriańską ręką Stonehenge na które sobie można popatrzeć zza barierki oddalonej o 16 km :/

  2. zamkowy jestem jak najbardziej, ale megality mają moc!:) nie, nie… spokojnie, nie jestem jakimś neodruidem czy coś:) fascynuje mnie to, że kiedy słowianie nawet jeszcze nie biegali po nadwiślańskich lasach, a egipcjanie w najlepsze wyzyskiwali biednych chłopów do wznoszenia piramid, po wyspach chodzili sobie ludkowie, którzy z nieznanych przyczyn wznosili takie „budowle” (cudzysłów nie do końca uzasadniony, ale niech już zostanie) o nieznanym w gruncie rzeczy przeznaczenieu.oki, burial chambers wiadomo, jesli chodzi o kręgi, niektórzy twierdzą, że też wiedzą, ale już z kamieniami jest problem i niemal tyle teorii ilu badaczy. mi osobiście najbardziej podoba się ta, mówiąca że (przynajmniej część z nich) miały „theatrical effect”. patrząc na niektóre z nich – a nawet bardziej na ich otoczenie – trudno się nie zgodzić! :)

    sorry, uprzedzałem, że nie jestem normalny! :)

    jeśli chodzi o preseli hills, to jeszcze nie byłem, choć od dawna się wybieram. pembsy są dla nas strasznie niewygodne jesli chodzi o dojazd. łatwiej dostać się nawet snowdonii. ale cierpliwie czekają. na marginesie, pentre ifan to tylko jeden (nawet jesli bardzo spektakularny) z masy megalitów rozsianych po preseli. jak już kiedyś w końcu tam dojadę to pokażę ci inne;)

    1. Neodruidzi są fajni, noszą sandały i roztaczają Opar Mistycyzmu. To żaden wstyd być neodruidem. Zasadniczo. Chyba. Widziałam takich np. w Glastonbury i Avebury i byłam pod wrażeniem ich Oparu. Chyba pod wrażeniem. Chyba mistycyzmu. A może innych substancji o różnym stopniu legalności.

      Osobiście jestem zwolenniczką tezy, że jako ludzkość sobie te kamyczki porozrzucaliśmy kiedyś bez większego znaczenia, ot, była niezła imprezka, zioła też były, a sześćdziesiąt pokoleń później nadal próbujemy sobie przypomnieć co tam nawywijaliśmy:]

      Preseli jest kompletnie odjechane, zwłaszcza w mżawkę i mgłę; robi wrażenie najbardziej opuszczonego zakątka Ziemi. Niemal spodziewałam się, że zza każdego kolejnego kamcura wyskoczy Kuba Rozpruwacz i obetnie mi nogi, a resztę z czasem zjedzą kojoty; szkielet mój znajdzie za paręset lat jakiś przypadkiem zabłąkany w te strony neo-neo-neo druid z Oparem. Też jestem nienormalna :]

  3. oglądałem kiedyś jakiś program z bibisa. nie pamiętam już dokładnie o co właściwie chodziło, ale było to coś dotyczącego religijności w uk. był pan wyluzowany-do-granic-możliwości wikary w rozwiązanych glanach, jakaś zakwefiona-do-granic-możliwości pani biała-angielska-muzułmanka i pani czarownica. niestety, ta ostatnia wypadła żenująco. wstydziłem się słuchając jej!

    i tak, akapit dotyczący preseli mówi sam za siebie. nice to meet you! od razu mi raźniej! :)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s